witajcie wtorkowo :) w Sumikolandii czuć już zapach obiadu - Sumik czyni dzisiaj pieczeń, do tego ziemniaki z wody i pewnie jakiś kalafior pod serową kołderką ;) słowem: om - nom - nooom ;)
W weekend Sumiki biegały z aparatami jak wariaty - w sobotę byliśmy nad morzem, a wieczorem w Gdańsku, na starówce :) a w niedzielę ponad 3h pstrykaliśmy w zoo :) sporo zmarzliśmy, ale było super! zresztą zobaczcie sami :)
Sumikowa, znana szerzej w świecie ze swojej wyjątkowej zdolności wylewania na siebie kawy i upuszczania co cenniejszych przedmiotów w celu badań nad ich trwałością, tym razem upuściła aparat prosto w mokry piach... przypadek? nie sądzę ;)
Weekend był super, spędziliśmy bardzo aktywnie czas i mamy sporo pomysłów na kolejne pstrykanie w terenie, ale o tym przy następnej okazji :)
biegnę wyłączyć piekarnik, bo Sumik poczłapał w interesach, a za chwilę sumikowa pieczeń się dokumentnie spiecze ;)
Sumiki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz