Hej kochani,
Dzisiaj kolejny post, którego bohaterem będzie (i tu jak przypuszczam wielka niespodzianka!) książka... mam nadzieję, że niedługo ten trend na blogu jakoś się odwróci, bo widzę, że tematycznie baaaardzo mocno skręcamy w stronę biblioteki ;) a to przecież nie wszystko, co dzieje się w Sumikolandii! ale do rzeczy - dzisiaj będzie o sporym literackim rozczarowaniu, czyli o książce "Jak złapać rosyjskiego szpiega", której autorem jest Naveed Jamali. Dlaczego to wielkie rozczarowanie? Zapraszam!
znalezione na znak.com.pl |
Przed lekturą "Jak złapać rosyjskiego szpiega" miałam nadzieję, że literacka karuzela rzuci mnie gdzieś w rejony Johna Le Carre i jego trylogii o Jasonie Bourne czy chociaż będzie jakoś z lekka wobec takich klasyków naśladowcza, ale nadal utrzymana w tym dobrym nurcie szpiegowskiej klasyki. Nic, nic z tych rzeczy! Nie próbujcie podchodzić do tej książki z takim nastawieniem, bo srogo się zawiedziecie. Ta książka ma dla mnie tyle wspólnego z klasyką literatury szpiegowskiej, co filmowa dokrętka "Dziedzictwo Bourne'a" z klasyczną trylogią. Czyli nic.
Oczywiście nie jest tak, że wszystko w "Jak złapać..." jest złe. Narracja jest bardzo zgrabnie poprowadzona, całość czyta się przyjemnie, lekko i bardzo szybko (nie wiem, czy książka szpiegowska powinna się tym charakteryzować, ale to inny temat). Znajdziecie w "Jak złapać..." sporą dawkę humoru i kilka dobrych obserwacji, prowadzonych z punktu widzenia imigranta. Dodatkowo, jeżeli lubicie takie typowe historie o realizowaniu "american dream" to jest to wręcz klasyka tego gatunku! Wtedy wszystko się tutaj zgadza - podążanie za marzeniami, los zdeterminowanego imigranta, walka o kraj w obliczu zagrożenia, etos marynarki wojennej USA itd.
Jedynie wątek szpiegowski jest nieco grubymi nićmi szyty i dla wszystkich wielbicieli gatunku będzie oczywiste, że akcja szpiegowska, która miała miejsce 'chwilę temu' nie ma prawa być opisywana tak szeroko w powieści. Chyba, że to nie była akcja szpiegowska, albo jej priorytet i stopień utajnienia niewiele odbiega od tajności rozmów dwóch piętnastolatek na przerwie w szkole..
Tak bardzo nie lubię, kiedy książka mi się nie podoba.. tak bardzo nie lubię pisać, że tak wiele jest rzeczy, które mi się w powieści nie podobają, albo nie wydają się realistyczne czy dobrze przemyślane. O wiele lepiej cieszyć się z kolejnej znakomitej lektury, która zasili domową biblioteczkę... Niemniej, to tylko moje odczucia, zatem jeśli lubicie takie książki i moja recenzja Was nie zniechęca, to czytajcie śmiało :)
Wasza Sumikowa
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Znak LiteraNova
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz