wtorek, 20 października 2015

The Force Awakens, czyli Gwiezdne Wojny oczami psychofana

Hej kochani,

czy macie też takie silne wspomnienie z dzieciństwa dotyczące pierwszego obejrzanego w kinie filmu? Ja zdecydowanie mam! W życiu nie przypomniałabym sobie, co zobaczyłam jako pierwsze w telewizji czy na wideo, ale kino, to co innego! Pamiętam jak dziś ;) siedziałam z rodzicami na balkonie w kinie Neptun przy Długiej w Gdańsku. Ponieważ ze swojego krzesełka widziałam betonowe obramowanie balkonu i ewentualnie sterczącą u góry metalową poręcz, po chwili wylądowałam na kolanach u taty i się zaczęło! Tak, to oczywiście były Gwiezdne Wojny, część IV, Nowa Nadzieja i tak, kocham GW miłością absolutną i nieznoszącą sprzeciwu, krytyki, delikatnego marudzenia, ani nawet lekkiego powątpiewania czy kolejna część będzie dobra. No a jaka ma być?! Będzie znakomita :D Rozumiem, że widzieliście zwiastun i pokochaliście już plakat? :) Dzisiaj wyłącznie o Gwiezdnych będzie, jak kto nie lubi (?!) to pa-pa i do następnego ;) 

znalezione na thestarwarstrilogy.com
znalezione na vi.sualize.us
Gwiezdne Wojny to jest coś więcej niż film - oczywiście film też, ale jednak znacznie więcej :) To spory kawałek mojego życia, bo 'stara' trylogia, czyli części IV-VI były moimi pierwszymi wyjściami do kina w zamierzchłym dzieciństwie.
Potem, chyba już w szkole średniej, do kin wchodziły kolejno części I-III. Pamiętam, że na początku nocnej premiery III części w kinie biliśmy brawo, a ja miałam łzy w oczach jak pojawiały się kolejno: logo Lucasfilm, a potem 'A long time ago, in a galaxy far, far away..."
Gwiezdne Wojny to nie jest tylko film, to jest też głos Harrisona Forda, mojej pierwszej, jedynej takiej i najsilniejszej kinowej miłości! 
To jest przy okazji jego krzywy uśmiech, ale to jest też szalony Chewie, jego ataki paniki i okrzyki. To oczywiście również rycerze Jedi, Yoda ze swoim szykiem zdania wg. OSV, roboty z kochanym R2D2 na czele, piękny Millennium Falcon, głęboki oddech Darth Vadera i wreszcie moi ulubieni stormtroopersi :) 

znalezione na filmweb.pl
Świetne w Gwiezdnych Wojnach jest też to, że miałam to szczęście i radość, dorastać razem z nimi i zobaczyć wszystkie części w kinie. 
Od wczoraj gapię się jak sroka w plakat do VII części i maniakalnie na pętli puszczam z youtube oficjalny trailer, nabijając w nieskończoność i ze wszystkich nośników i komputerów, do jakich mam dostęp, ilość wyświetleń.
Plakat jest świetny, ale trailer... jest genialny! Spodziewałam się, że będzie dużo wybuchów, dużo walki i takich fajerwerków współczesnego kina SF, ale jest dużo, dużo lepiej! Zresztą zobaczcie sami - jeśli jakimś cudem jeszcze nie widzieliście, albo po raz kolejny, bo to jest taaakie dobre!
Oczywiście można wyłączyć w sobie tryb psychofana i debatować, że to naiwne, że poklejone z wielu innych filmów i motywów książkowych, tylko po co? Ja zostaję na włączonym trybie mega-psycho-oszołomo-fana i nie zamierzam do grudnia przechodzić na stanby :D dzisiaj wieczorem robię rezerwację bilecików i do grudnia będę oglądać ten trailer, aż mi go zablokują ;)

Wasza psycho-Sumikowa

ps. klip z youtube'a, prosto z profilu Star Wars

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz