piątek, 19 lutego 2016

Podróże małe i duże - kilka słów o planowaniu

Juhuu,

czujecie już powoli wiosnę? dzień już trochę dłuższy, słońca może jeszcze trochę za mało i nie grzeje wystarczająco mocno, ale zdecydowanie idzie ku lepszemu :) 

zbliża się też weekend - a dla nas to ostatni weekend przed krótkim urlopem! Czekamy już bardzo, bardzo, bardzo, bo w trakcie krótkiego urlopu będziemy mocno planować nasz długi czerwcowy urlop ;) Planujemy go zresztą od dawna, bo bilety lotnicze i hotel rezerwowaliśmy na początku grudnia, ale po kolei! Dzisiaj krótki post właśnie o urlopach - szczególnie tych długich i wyczekiwanych! - jak się do tego zabrać, kiedy rezerwować, jak szukać, no i na koniec kilka słów o samej Barcelonie, bo to w końcu ona jest celem naszego czerwcowego wyjazdu!

Ok, jeżeli macie już pomysł dokąd pojechać, to w sumie jeden z najgorszych etapów za Wami ;) u nas podjęcie decyzji o kierunku podróży zajmuje najwięcej czasu... nie tylko dlatego, że jesteśmy niezdecydowani, ale trochę też dlatego, że ograniczenia finansowe powodują, że trzeba wszystko dobrze 'zważyć i zmierzyć' zanim podejmie się jakąś decyzję ;) jeżeli macie podobnie, to warto zacząć może nie do końca od kierunku, ale właśnie od budżetu - zadajcie sobie pytanie ile realnie jesteście w stanie oszczędzić, albo ile chcecie wydać. To też wiele ułatwia - nawet jeżeli ułatwia poprzez ograniczenie ;) 

Planując tegoroczne wakacje ustaliliśmy jaką kwotę jesteśmy w stanie odkładać co miesiąc - takie minimum, które odkładamy, choćby nie wiem co. To dało jakąś sensowną w miarę kwotę, do której dodaliśmy sobie jeszcze trochę złotówek, które wiedzieliśmy, że uda nam się dodatkowo zgromadzić przy pomocy naszych rodzin, które wiedząc już, że zbieramy na wyjazd, dorzucają to tu, to tam złotóweczki do naszego budżetu. 

Wiedząc już, czym mniej więcej dysponujemy w zakresie finansów, zaczęliśmy rozmyślać na kierunkiem wyjazdu i jego długością. Celem było miejsce, gdzie po pierwsze jest ciepło! poza tym oczywiście muszą dobrze karmić ;) ponieważ lubimy chodzić i zwiedzać, to raczej interesuje nas miasto, niż odludzie, ale jednocześnie takie miasto, w którym można się 'przyjemnie zgubić', jeżeli wiecie co mam na myśli ;) na końcu ustaliliśmy, że wyjazd powinien trwać około 10 dni :) pomysłów było przynajmniej kilka - wycieczka zorganizowana nie wchodzi w grę, bo to na razie zupełnie nie w naszym stylu ;) rozmyślaliśmy zasadniczo nad południową Europą: najpierw były Włochy, potem Portugalia, a na koniec wróciliśmy do Hiszpanii i wybraliśmy powrót do Barcelony :) 

Kierunek ustalony - co dalej? Już na etapie decydowania dokąd pojedziemy przyjęliśmy zasadę sprawdzania: ile kosztują loty i z jakich portów lotniczych w Polsce dany kierunek jest w ogóle możliwy. To wiele ułatwia, bo pomaga panować nad budżetem i jednocześnie hamować szalone pomysły ;) byliśmy głównie zainteresowani lotami z Gdańska, bo tu mieszkamy i cenowo, ale i logistyczne, jest to dla nas najbardziej korzystne, ale dopuszczaliśmy też możliwość lotu z Poznania i Warszawy. Szukaliśmy wyłącznie poprzez strony tanich linii lotniczych - skupiając się na dwóch, czyli Wizzair i Ryanair. 

Termin nie był dla nas trudny do ustalenia - dłuższe wakacje planujemy na czerwiec, ze względu na przypadającą wtedy rocznicę ślubu -> ot, taki nasz pomysł na prezent dla siebie nawzajem ;) zatem dla porządku: termin mamy (warto sprawdzić czy w miejscu, do którego się wybieracie nie panują wtedy warunki pogodowe rodem z piekła, czyli przykładowo + milion stopni, ale też czy nie przypadają wtedy jakieś lokalne święta itp. sprawy!), kierunek mamy, lotów szukamy.. Kiedy zacząć ich szukać?

Szczerze - jak najwcześniej. Po pierwsze większa szansa, że znajdziecie miejsce w terminie, który Was interesuje, a dodatkowo może być trochę taniej (chociaż reguły nie ma). Na ogół rezerwować u tańszych przewoźników możecie z około półrocznym wyprzedzeniem. Jeżeli jesteście pewni terminu i tego, że np. w pracy otrzymacie wtedy urlop bez żadnego kłopotu - kupujcie bilety jak najwcześniej. Poza spokojem, że macie to już 'z głowy', dodatkowo dzielicie sobie wydatki. Kupując bilety i rezerwując wcześniej hotel nie musicie na hurra w jednym miesiącu wydać ogromnej sumy - tym sposobem rozbijacie ją bowiem na mniejsze części i na znacznie więcej miesięcy :) w naszym przypadku ten pomysł sprawdza się bardzo dobrze!

Hotel - no właśnie, tutaj docieramy do bardzo indywidualnej kwestii :) bo o ile lot, jak lot - samolotem, po niebie, no niewiele można tutaj wykombinować, o tyle hotel to już całkiem inna bajka.. bo jednemu coś przeszkadza, a innemu nie. jeden woli drożej, ale za to w centrum, a inny taniej, ale na obrzeżach. jeden nie ma ochoty sam sobie przygotowywać śniadań, a drugiemu nie robi to żadnej różnicy :) no i bądź tu mądry i doradzaj ;) my zaliczamy się do grupy: zdecydowanie poproszę o śniadanie, żeby było w miarę blisko centrum i metra, może jakieś punkty za noclegi i żeby było czysto i w spokojnej okolicy :) i tym sposobem docieramy do naszego wyboru, czyli hoteli zrzeszonych w grupie accor - najtańsze na bank nie są, ale cenowo wpisują się w ramy naszego budżetu, a poza tym, nocując nawet niezbyt regularnie, zbieramy punkty, które potem powodują zmniejszenie rachunku przy kolejnej rezerwacji :) przykład - tegoroczna rezerwacja to -40 euro z tytułu poprzednich noclegów. fajnie? fajnie :)

Nocleg również polecamy rezerwować najwcześniej jak to możliwe i w połączeniu z kupowaniem biletów lotniczych - żeby potem nie było największej z możliwych kaszanek: mamy loty, nie mamy gdzie spać ;) Jeżeli mamy już nocleg i bilety lotnicze to nadal możemy jeszcze nieco zaplanować. Co takiego? zwiedzanie! 

Sprawdzajcie czy atrakcje turystyczne, które są na Waszej liście nie oferują przypadkiem sprzedaży biletów on-line. oczywiście, to jest lekkie ograniczenie - decydujecie w ciemno, że zwiedzać obiekt X będziecie akurat trzeciego dnia urlopu i tak już musi zostać - ale jednocześnie można zaoszczędzić, bo bilety w sprzedaży on-line często mają obniżone ceny. To nie są jakieś bardzo duże różnice, ale kupując w ten sposób wejściówki do kilku obiektów suma oszczędności będzie większa. Dodatkowo znowu rozbijacie wydatki i na miejscu będziecie ich mieli znacznie mniej - a to powoduje, że nie potrzeba mieć przy sobie jakichś większych sum w gotówce, nie trzeba ganiać do bankomatu, jeżeli akurat Wasza karta odmówi współpracy z lokalnym terminalem płatniczym i przy okazji wyrzuca się te sumy z pamięci na długo przed wyjazdem, co powoduje, że radość z pobytu tylko wzrasta :) 

Co jeszcze? hmm, miało być kilka słów o samej Barcelonie, ale myślę sobie, że ten post już i tak jest tasiemcem, więc o Barcelonie powstanie chyba zupełnie osobny wpis :) a wraz z nim kilka pomysłów na to, jak zaplanować sobie zwiedzanie miasta, jak rozplanować wydatki na miejscu i przede wszystkim co polecamy w samej Barcelonie i co planujemy zobaczyć w tym roku! 

Przesyłamy powiew wiosny
Wasze Sumiki


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz