Hej kochani,
dzisiaj znowu wracamy do Was z porcją zieloności ;) będzie pewnie trochę sprawdzonych przepisów, które znaleźliśmy tu i ówdzie, zdążyliśmy przetestować i się zakochać :) chyba nadszedł też czas, żeby podzielić się z Wami naszymi pierwszymi doświadczeniami o bardziej zielonym trybie życia, czyli post z serii: ile to kosztuje, ile to trwa, jak się do tego zabrać i czy w ogóle warto :) jeśliście ciekawi, to zapraszam!
Jeśli zastanawiacie się nad podobną zmianą to z naszego - krótkiego, ale zawsze - doświadczenia wynika, że jest to głównie kwestia chęci i zmiany w myśleniu. Na pewno potrzebujecie na start trochę czasu (w naszym przypadku czas był największym wydatkiem związanym ze zmianą na zielone) i powinniście pamiętać, że:
- będziecie szukać nowych przepisów, a to zawsze trwa :)
- okaże się, że sporej części produktów nie macie jednak w domu i trzeba będzie solidnie poszperać w sklepach, porównać ceny i (co tu dużo mówić) nauczyć się kupować od nowa - oczywiście, że to generuje również koszt w postaci wyższych wydatków na spożywkę w początkowym okresie, ale wiele produktów starcza na długo i nie kupuje się ich co drugi dzień,
- części składników nie uda Wam się kupić stacjonarnie, albo powali Was cena, czyli poszukiwania rozszerzycie dość szybko o internet,
- będziecie więcej gotować, bo nowe smaki okażą się na tyle fascynujące, że zacznie Was to zwyczajnie bawić i cieszyć i będziecie chcieli zabierać te pyszności do pracy (czyli +15 minut na porcjowanie i pakowanie w pojemniki ;) i +0,5kg do wagi torebki czy plecaka..)
- odkryjecie wiele nowych składników, o których istnieniu nie mieliście dotąd pojęcia - będziecie dużo czytać, przyswajać sporo nowej wiedzy, dokładniej sprawdzać składy, a co się z tym wiąże czas przebywania w sklepach ulegnie chwilowemu wydłużeniu :)
www.demoty.pl |
Poniżej wrzucamy kilka linków do odkrytych niedawno i wypróbowanych (czasem po kilka razy) przepisów - może znajdziecie coś ciekawego dla siebie (niezależnie od tego czy zamierzacie jeść bardziej zielono, chcecie być wegetarianami czy celujecie w pełen weganizm :)) :
- kotlety z kaszy jaglanej i kalafiora,
- surówka z marchewki i selera z pysznym prażonym słonecznikiem,
- lemoniada w różnych wersjach, w tym z lawendą,
- sałatka ziemniaczana - u nas była ta z brokułami i serem pleśniowym,
- risotto z selerem i szynką parmeńska,
- płatki śniadaniowe od nissiax83 w wersji z ostropestem, siemieniem lnianym i nasionami chia, zalane mlekiem kokosowym :)
- risotto z brokułami (my dodaliśmy nieco białego wina!)
podsumowując: nie odchudzamy się, nie chodzimy głodni, nie jesteśmy wiecznie zmęczeni, nie mamy szarych i ziemistych buziek, ani nic z tych rzeczy - póki co, powiedziałabym, że wręcz odwrotnie, energii jest jakby więcej, głodni nie chodzimy wcale (chyba, że czasu w pracy na przerwę nam zabraknie ;)), skóra ma się znakomicie, a o wadze to zasadniczo brak danych ;) polecamy!
Wasze wiecznie zielone Sumiki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz