piątek, 7 sierpnia 2015

Bajecznie bogaci Azjaci - czyli literacka podróż po światach równoległych

Hej kochani,

post miał być w sobotę, mamy piątek, ale tydzień później... dużo gotowałam (pyszności!) i jakoś tak wyszło ;) książka czytała się regularnie, ale dobę nam jakoś ostatnimi czasy w Sumikolandii skrócili chyba.. nie wiem o co chodzi, ale czas pędzi i nie widać żeby w najbliższej przyszłości miał zwolnić.. ;) nie zmienia to faktu, że wreszcie - nareszcie książka przeczytana i post-recenzja się z tej okazji jak najbardziej należy :) zapraszam - dzisiaj będzie o książce do hamaku, ogródka, na leżak czy gdzie tam spędzacie wolne chwile!

www.funscrape.com
Przyznam Wam szczerze, że kiedy zobaczyłam okładkę to spodziewałam się.. hmm.. najgorszego? bo o czym mogłaby być książka zatytułowana "Bajecznie bogaci Azjaci", którą zdobi grafika aż "ociekająca" złotem i przedstawiająca jakąś egzotyczną, acz nieco sztuczną, piękność w (tak przynajmniej przypuszczam) szokująco drogich i markowych okularach, kapeluszu i ubraniach... nie spodziewałam się niczego dobrego ;) z narastającym przerażeniem czekałam, aż zaleje mnie potok astronomicznych kwot i gąszcz obco brzmiących imion i nazwisk bohaterów..

Początek spełnił w 100% moje najgorsze obawy - każdy kolejny rozdział dotyczył innej osoby, wszystko brzmiało obco, a ponieważ czytałam głównie gdzieś w biegu między gotowaniem kolacji, a kręceniem pasty słonecznikowej, czy w tramwaju jadąc do pracy, to chaos w mojej głowie z każdym rozdziałem tylko się pogłębiał. Po przeczytaniu jakichś pięciu, może sześciu, miałam wrażenie, że nigdy się z tą książką nie polubimy i przeczytam ją tylko po to, aby popełnić recenzję.. ale!

Kiedy przebrnęłam przez pierwszych osiemdziesiąt, a może i sto stron, historia wreszcie zaczęła nabierać rumieńców, a poszczególne części opowieści powoli łączyły się w jedną wielką całość. Gąszcz trudnych do zapamiętania relacji rodzinnych, niezrozumiałych z punktu widzenia przeciętnego Europejczyka tradycji i szalone, przyprawiające o ból głowy, kwoty przestały przeszkadzać i ustąpiły miejsca przyzwoitej powieści do hamaku. Tyle i aż tyle jednocześnie. Bo chyba każdy z nas od czasu do czasu - a przeważnie urlopując w rzeczonym hamaku - lubi przeczytać coś lekkiego, o miłości i to tej szczęśliwej i w miarę możliwości niezbyt skomplikowanej :)

Nie wiem czy można doszukiwać się w "Bajecznie bogatych..." jakiegoś drugiego dna - może kilku drobnych mądrości. A szczególnie tej jednej, że niezależnie od tego, czy jest się bogatym czy biednym, wierzącym czy nie, takim, czy owakim, to każdy, po prostu każdy z nas ma obawy, czy uda mu się z drugą, na poły obcą osobą, zbudować trwałą, dobrą i szczęśliwą relacje na lata. To dość dużo mądrości, jak na książkę dość mocno wakacyjną (przynajmniej w moim repertuarze) i niezbyt od czytelnika wymagającą.

www.asianewsnet.net
Literacko nie ma tu moim zdaniem szczególnych fajerwerków - być może w oryginale książka była nieco zabawniejsza, a być może ja mam wypaczone poczucie humoru i nie dotarł do mnie żart, ale ogólnie od strony językowej jest to typowy średniak. Stąd moja ogólna ocena na samym starcie i wpisanie książki do kolekcji dzieł hamakowych - bo tutaj moim zdaniem przynależy i w tej kategorii spełnia wszystkie oczekiwania. Próba oceny "Bajecznie bogatych..." z punktu widzenia kategorii literatury wysokiej to moim zdaniem kompletny absurd i strata czasu.

Zatem jeśli szukacie książki w miarę lekkiej (być może nawet zabawnej!), pogodnej i z elementami abstrakcyjnymi (multimiliarderzy i zasadniczo problemy pierwszego świata) to polecam. Jeżeli takie klimaty Was denerwują i są wyłącznie przyczynkiem do przedwczesnej siwizny czy agresji, skutkującej rzucaniem książką w najbliższy kąt, to nawet się za "Bajecznie bogatych..." nie zabierajcie :) szkoda waszego czasu! Jednak dla tych z Was,  którzy podobnie jak ja, raz na jakiś czas potrzebują przeczytać tego typu pozycję - polecam! Spełnia wszystkie standardowe oczekiwania, jakie można postawić wobec lektury hamakowej!

Wasza Sumikowa

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Znak LiteraNova

1 komentarz: