środa, 14 października 2015

O czytaniu, ale nie o książkach !

Hej kochani,

kolażyków jednak nie będzie - będzie kalambur! bo post o czytaniu będzie, ale jednocześnie nie do końca o książkach... ;) kolażyków nie będzie, bo okazuje się, że przez dwa kolejne weekendy nie zrobiliśmy właściwie żadnych zdjęć.. następnym razem ogarniemy! a dzisiaj kolejny post bez kolażyków będzie :) to o czym w końcu będzie? hmm.., no właśnie! głównie o zdobyczy ze świata nowoczesnych technologii, która dotarła niedawno do Sumikolandii, ale już zajmuje w niej bardzo ważne miejsce i ma swoje imię ;) zapraszamy!



znalezione na literaryames.wordpress.com
Rzecz będzie oczywista o czytniku :) wiele, doprawdy wiele lat się nad nim zastanawiałam: kupić czy nie? ostatecznie przeważyły takie zalety jak waga i rozmiar czytnika vs. waga i rozmiar książki papierowej w odniesieniu do torby, z którą co dzień podróżuję do pracy. Książka papierowa była w tym zestawieniu bez szans.. Żeby nie było - nadal uważam, że dom bez książek na półkach jest jakby mało domowy, ale torba bez książek jest całkiem w porządku torbą, a na dodatek torbą znacznie lżejszą :)

Czytników na rynku jest całe mnóstwo i nie ma chyba większego sensu wymieniać firm, które obecnie je produkują. Polecam przy okazji stronę swiatczytnikow.pl - bardzo dużo cennych informacji zebranych w jednym miejscu i znakomite komentarze pod poszczególnymi artykułami, z których też można wiele się dowiedzieć. Ogromnie polecam jeśli zastanawiacie się nad zakupem czytnika i macie na oku na przykład kilka modeli - osobiście przeczytałam większość wpisów i wybór okazał się znacznie prostszy, choć nadal niełatwy :)

znalezione na owlyouneedreads.blogspot.com
Czy warto? mój czytnik mieszka z nami w Sumikolandii mniej niż miesiąc, a uczciwie: nie jestem w stanie wyobrazić sobie, żeby miało go nie być! pomijając wagę i niewielki rozmiar, to jest to po prostu znakomite urządzenie! moje nie posiada dodatkowo wbudowanych światełek (długo się wahałam i ostatecznie cieszę się z podjętej decyzji), ale nie zmienia to faktu, że czyta się na nim bardzo komfortowo właściwie w każdych warunkach. dodatkowo bonus dla marznących: urządzenie jest dotykowe, zatem strony zmieniamy jednym kliknięciem - czytnik można sobie wygodnie oprzeć, zawinąć się szczelnie w koc czy ułożyć pod kołdrą i jedynie co jakiś czas należy wyściubić tego palucha i kliknąć ;) polecam! stoi sobie to-to wygodnie oparte o szafkę nocną czy udziska, nie zamyka się, nie przelatują strony, nic złego się nie dzieje :) wygodnie!
znalezione na undercomm.storenvy.com

Bateria mocarna, dysk również niczego sobie - szczególnie biorąc pod uwagę, jak niewiele miejsca zajmują książki :) rozpływam się! dodatkowo jeśli czytanie na raz na przykład książkę typu powieść i książkę typu zbiór opowiadań, możecie je mieć przy sobie i czytać najpierw opowiadanko, a potem książkę główną i nie nosić tony papieru w torbie :) dodatkowo kiedy czytacie na przykład takiego Lema, który lubi co kawałek rzucić jakąś łacińską sentencją, której nie znacie: bach! włączacie na chwile wi-fi, zaznaczacie łaciński fragment tekstu i bach do internetów z tym fragmentem i hops! już wiecie co to za wieloryb z tej sentencji - bardzo wygodne!

Czytnik to jest świetny wynalazek! jeżeli macie dodatkowo zmęczone oczy, to wieczorem możecie sobie na przykład zaznaczyć: większą czcionką proszę! i dorzucić władczo: szerszą interlinią! i pyk: gotowe :) wzrok mniej się męczy, czytnik zadowolony tak samo, jak był na początku, wy jeszcze bardziej - wygodne!

Bez żartów: bardzo polecam! jeżeli wahacie się od dłuższego czasu, czytacie ogrom książek, nie macie już w domu miejsca, nie macie już w portfelu pieniędzy, a dodatkowo dużo podróżujecie - czy to komunikacją miejską, czy samolotem na wakacje, czy inne wczasy - to wygląda na to, że macie duże szanse zakochać się w tym niepozornym kawałku plastiku tak mocno, jak ja :) 

Czytnikowa Sumikowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz